To co czytam :*

niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 2 ,, Zas­kocz mnie bi­ciem ser­ca, a zas­koczę Cię me­lodią która do niego pasuje"


                          Rozdział 2


,,Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie "






W domu wszyscy są ze mnie zadowoleni. Tata wyściskał mnie, zresztą Olga, Ramallo i Angie też.
Obudziłam się dzisiaj rano dość wcześnie jak na mnie. Założyłam białą podkoszulkę na to miętowy sweter, czarne legginsy i niebieskie converse na sporym koturnie, włosy upięłam w koka.
Gdy weszłam do Studia odrazu przywitał mnie León.:
L: Hej Violu! Jak tam?
Ja: Hej León.. Dobrze a u cb ?
L: Okey. Jesteśmy w jednej klasie!!- krzyknął
JA: Naprawdę?! To super!
L: A tak wogóle to chciałem Cię zapytać...
Ja: No to zamieniam się w słuch- posłałam mu ciepły uśmiech
L:No bo dzisiaj Francesca organizuje impreze.. i chciałbym się zapytać czy nie poszłabyś ze mną ?- zapytał troche zmieszany.
Ja: Pewnie! A o której jest ta impreza?
L:  O 16.30 ... Wpadłbym o 16..
Ja: Okey.
L: To do zobaczenia!
Ja: Do zobaczenia- I dał mi buziaka w policzek.


Zostałam sama szląm korytarzem myśląc w co się ubrać.. Z zamyślenia wyrwała mnie Fran.:
F: Hej <3!
Ja: Hey- przywitałyśmy się buziakiem
F; Przyjdziesz dzisiaj do mnie na impreze?
JA: No pewnie.. LEón już mnie zaprosił.
F; TO super widzimy się o 16.30! Ciał kicia
Ja: Ciał!



Gdy doszłam do domu zjadłam obiad, potem wzięłam szybką kąpiel, zrobiłam śliczny make-up
i teraz najtrudniejsze w co ja mam się ubrać ?
Po długim przymierzaniu ubrałam się tak :
(bez tej czapki)






















A taki make-up:








SPojrzałam na zegarek była 16!

Zadzwonil dzwonek! Zbiegłam po schodach prawie się zabijając. W tym czasie Olga otworzyła drzwi. Gdy go zobaczyłam szczęka mi opadła.
Wyglądał bosko:











L: Hej Violu. Ślicznie wyglądasz- dał mi buziaka w polik.
ja: Dziękuje ty też.




Gdy dotarliśmy ma imprezę przywitaliśmy się z wszystkimi i zaczęłam nawijać z dziewczynami.
Wypytałam ich o szatyna i okazało się, że jest: Opiekuńczy, troskliwy kochany.
I nagle do nas podszedł:
L: Violetta zatańczysz?- zapytał
Ja: Pewnie!

Taniec był cudowny..Czułam się przy nim bezpieczna kochana. Teraz już wiem! Zakochałam się na maksa
*León
Jednego jestem pewien. Violetta jest dla mnie wszystkim. Jeszcze nigdy się tak bardzo w żadnej nie zakochałem,.

*Violetta,:

Na bibie byliśmy jeszcze 4h. Verdas odprowadził mnie pod same drzwi.:
L: To widzimy się jutro dobranoc ślicznotko!
Ja: Dobranoc- dał mim buziaka w policzek.

Po czym odszedł. Wpadłam do domu jak burza wykonałam wszystkie czynności, i odpłynęłam do Krainy Morfeusza.





Tak wiem rozdział jest beznadziejny!
Dziękuje za ten komentarz <3.



Czytasz= Komentujesz= Motywujesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz