Proszę przeczytać notkę !
Pilne
Roździał 5
stanął do mnie tyłem
odpalając papierosa. – miałeś nie palić. – syknęłam. – miałaś być
zawsze. – odburknął wzruszając ramionami. usiadłam na ławce czekając aż w
końcu powie, po co chciał się spotkać. – działasz mi na nerwy, każdy
twój ruch mnie drażni, nienawidzę twojego głosu, twoje spojrzenie
doprowadza mnie do furii, wkurwiasz mnie cała. wiesz dlaczego? bo
odeszłaś. zostawiłaś mnie, kocham cię i jednocześnie nienawidzę, ale
brakuje mi ciebie, cholernie. nie radzę sobie, jedynie czego pragnę to
twojej obecności w moim życiu. – powiedział zaciągając się szlugiem.
usiadł koło mnie, wpatrzyłam się w jego zielone oczy a po ciele przeszły
mnie ciarki. – czekałam na ten moment. – wyjąkałam i wtuliłam się w
jego jasną kurtkę .
Zalana łzami po tym co powiedział Maxi ociekłam nie patrząc przez siebie.. Lecz to na marrne..
León mnie dogonił złapał za nadgarstek, i przyciągnął do siebie... Próbowałam się wyrwać lecz trzymał mnie zbyt mocno. Poddałam się.:
L: Violu skarbie to nie jest tak jak myślisz- powiedział przerażony- Pokiwałam przecząco głową
i chciałam odejść, ale mi nie pozwolił.
Ja: A jak jest? León dlaczego? Jeszcze ty ? Już raz byłam zraniona aa nawet prawie zgwałcona!- krzyczałam z płaczem,- Dlaczego?
L; Violetta...Pogadamy... Daj mi to wyjaśnić.
ja: Leon.. Nie mamy o czym gadać ...Zresztą niech Ci będzie masz 5 min.- powiedziałam .
L: Bo ten Maxi.. Jak się czasem wkurzy to gada niestworzone rzeczy.. A teraz Natalia czyli jego dziewczyna, która leży w szpitalu jest w ciężkim stanie. - szepnął. - Facet nie może się pozbierać..-dodał Tak wiem nie powinienem tak na niego mówić, ale przerwał mi jedną z piękniejszych chwil w życiu.. Zresztą nie ma na to usprawiedliwienia.. Kochanie proszę jesteś moim tlenem moje życie bez ciebie nie ma sensu- błagał
J: Dobrze ok ok wybaczam Ci..- przytulił mnie
L: Słońce nie wiem jak ty ale ja mam ochotę na małe wagary. Co ty na to?-uśmiechnął się.
J: ja też.. To gdzie idziemy?
L: ..A.. to będzie niespodzianka!
Szliśmy trzymając się za ręce gdy nagle przyłapał nas Pablo:
P: Dzieciaki czy wy nie powinniście być w Studio?- zapytal podejrzliwie
L: y.. Pan German zadzwonił po Violę, żeby przyszła na chwilkę do domu.. i poszedłem ją odprowadzić- wymyślił.
P: Napewno?
LJ: TAk !- krzyknęliśmy chórkiem.
P: Dobrze.. Widzę was w Studio za 30 min ok?
LJ: DObrze.
Tak wiem rozdział jest beznadziejny..
Zaczęły mi sie ferie więc będzie teraz duża dostawa na blogu :D
Paaa <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz