To co czytam :*

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 1

Witam misie ♥ Jestem współwłaścicielką bloga ;) Będę się podpisywała /Lina <33
Proszę o komentowanie, ponieważ to bardzo motywuje w pisaniu :D

Ludmiła:

Kochani, za 5 minut w auli- krzyczy Pablo.
Ciekawe co znów wymyśłił, pewnie jakiś koncert charytatywny. Cały Pablo tylko by pomagał innym. Ale cóż wzięłam Natalię i poszłyśmy zająć miejsca w auli gdzie był już Pablo i naradzał się z radą pedagogiczną.
-Naty, wiesz może po co Pablo nas tu zawołał ?- zapytałam
-Nie, nic innego nie mówił tylko żeby za 5 minut być w auli.
-No to przecież wiem. Byłam przy tym, ale myślałam że może wiesz dlaczego tu jesteśmy !- nakrzyczałam na nią.
-A skąd ja mam...- nie dokończyła, ponieważ Pablo nam przeszkodził.
-Dziewczyny możecie mi powiedzieć co jest powodem waszej kłotni ?- zapytał
-Ty.- odpowiedziałam
-Jak to ja ?
-No bo kłocimy się z Naty...
-Ty się kłócisz.
-Weź już skończ- powiedziałam zdenerwowana
-Wyjdż Ludmiła.- powiedział Pablo
-No dobra no... Już nie będę- powiedziałam zaskoczona bo Pablo nikogo nigdy nie wyrzucał z zajęć.
-Wyjdź powiedziałem- Tym razem podniósł głos.
-Okej, ale bez Ludmiły to nie to samo. Wychodzę.
Chciałam wiedzieć po co Pablo nas sprowadził do auli i się nie dowiedziałam. I to wszystko przez Natalię bo zaczęła się kłócić. Ale później do niej zadzwonię i mi wszystko powie, przecież to moja przyjaciółka. Wybieram po raz trzeci numer do Naty i nie odbiera, ugh... Obraziła się na mnie czy co ?? Naty ! Odbierz w końcu... Po kilku minutach dzwonienia do Natki zrezygnowałam i postanowiłam pójść do parku. Gdy już miałam wychodzić zadzwonił mój telefon i jak się okazało to była Naty, odebrałam i zaczęłam na nią krzyczeć.
-Natalia dlaczego nie odbierasz telefonu kiedy cię potzrebuję ? Nigdy cię nie ma ! Masz się zjawić w parku za 10 minut i to szybko. Przynieś mi jakąś przekąske... Dziś zjem kanapkę z kurczakiem, szybko bo jestem głodna. Aha i jeszcze ciepły ręcznik i może napije się jeszcze wody niegazowanej tylko dopilnuj żeby była ciepła. I się rusz jak już wspomniałam masz 10 minut- powiedziałam po czym zakończyłam rozmowę i ruszyłam do parku aby zdążyć przed Natalią, przecież takie gwiazdy jak ja się nie spóźniają. Czekam na nią już 10 minut...
Spóźnia się... Pięć minut. Wyciągam telefon i wybieram do niej numer ale wyłączam się gdy widze ją biegnącą z jakąś torbą... Oh pewnie w niej ma rzeczy dla mnie.
-Natalia !- krzyczę- spóźniłaś się 5 minut czy ty sobie zdajesz sprawę jaka ja jestem głodna ?? Dawaj kanapkę.
-W domu nie mogłaś zjeść ?- pyta przestraszona
-Nie ma rodziców, są na jakimś spotkaniu a Anna (moja służąca) poszła do dentysty, więc nie ma w domu obiadu.
-A na mieście nie mogłaś zjeść ??
-Nie dyskutuj tylko dawaj tą kanapkę. I chodź na ławkę, nie chce mi się stać.
Gdy Naty podała mi kanapkę poczułam w niej coś....
-Co jest w tej kanapce ?- zapytałam- To nie jest kurczak.
-Aaaa no tak zapomniałam ci powiedzieć że z kurczakiem nie było, więc wzięłam z tuńczykiem. -stwierdziła szatynka.
-COOO ?! -krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam i zaczęłam wypluwać jedzenie.- Idiotko ! Ja na tuńczyka mam uczulenie.
-O jezu ... Ludmi przepraszam nie wiedziałam.- przepraszała mnie.
-Jezu jaka z ciebie idiotka. Daj mi wody- powiedziałam ledwo co.
-Proszę.
Podała mi wodę a ja od razu wzięłam łyka, i kolejnego i tak piłam aż zaczęłam normalnie mówić.
-Jaka ty jesteś głupia, wiesz że mogło mi się coś stać ?? Daj mi ręcznik. Myślę że jest ciepły ??
-Tak. Trzymaj.
-Dzięki, no to co Pablo mówił wam w auli.
-A że z Włoch przyjeżdża ktoś na wymianę ....
-I co ? Tylko tyle ?
-Tak.
-Boże.... Tylko po to mnie tu ściągnęłaś ?? Jaka ty głupia jesteś naprwdę. Zamiast mi to przez telefon powiedzieć to musiałam przez ciebie przyjść do parku. Ale nie, w sumie to dobrze bo nie miałabym co jeść.
-Bardzo fajna z ciebie przyjaciółka- powiedziałam i nagle bez powodu zaczęłam kaszleć.
-Lu coś się stało ?- spytała zmartwiona przyjaciółka
-Nie, to tylko przeziębienie, wracam do domu. Idziesz ze mną ? Obejrzymy coś.- zasugerowałam
-Mogę iść.- Odpowiedziała.
-Wiesz, chyba jutro nie idę do studia. - powiedziałam w drodze do domu.
-Dlaczego ?
-Jestem przeziębiona, nie chcę być mocno chora.
-Aha, okej to zostać z tobą ?
-Nie, idź do studia później mi wszystko opowiesz.

Gdy już dotarłyśmy do mojego domu, a raczej willi poszłyśmy do mojego pokoju, który był na samej górze. Musiałam się przebrać. Mój pokój był czarny, na ścianach plakaty zespołów rockowych/ metalowych, meble czarno-białe, łóżko w kształcie koła oraz szafa, w której było pełno moich ciuchów. Otworzyłam szafę i postanowiłam ubrać czarno- srebrny sweter w poziome pasy i czarne legginsy do tego. Gdy byłam już ubrana ja i Naty zeszłyśmy na dół do salonu. Ona wybierała film a ja poszłam zrobić popcorn do kuchni. 2 godziny później skończyłyśmy oglądać film, nudny był. A Naty zaczęła płakać jaka z niej idiotka. Oglądałyśmy Ruffian jakiś film o koniu, który złamał nogę. Ja się z tego śmiałam a ona płakała. Przez jeszcze następne 2 godziny plotkowałyśmy i Naty musiała iść do domu bo było późno, odprowadziłam ją do drzwi po czym poszłam wziąść prysznic. Zdjęłąm z siebie ubrania, które następnie wrzuciłam do pralki i zaczęłam się kąpać. Ciało nawilżyłam kokosowym żelem pod prysznic a włosy umyłam szamponem o zapachu jagody z wanilią. Po kąpieli przebrałam się w moją piżamę z czaszkami i położyłam się do łóżka, po chwili zasnęłam.

poniedziałek, 2 marca 2015

Prolog :*





   Ludmiła 

Nazywam się Ludmiła Ferro. Miałam 17 lat, chodziłam do Studia On Beat taka szkoła muzyczna.Nigdy nie byłam zakochana, nie miałam chłopaka ale z wyboru. Nie mam zbyt wielu przyjaciół tylko Naty, nie preferowałam tych grzecznych dziewczynek ubranych na różowo typu Violetta czy Francesca, byłam bardziej 'nie grzeczna', ciągle ubrana na czarno taki emo lub punk. Ciągle komuś dokuczałam, byłam wredna ale cóż ja na to poradzę taka moja natura. Nagle pewnego dnia coś a raczej ktoś daje mi do zrozumienia moje postępowanie. Chłopak, który przyjeżdza na międzynarodową wymianę z Włoch, chyba się w nim zakochałam i to tak prawdziwie. On pomógł mi zrozumieć jaką jestem osobą, dzięki niemu stałam się szczęśliwa i nauczyłam się kochać. Pomógł mi stać się miłą Ludmiłą, którą więcej osób lubi. Nie jestem już punk'iem ubieram się tak jak inne dziewczyny 'schludnie i dziewczęco'. Nadal nie mogę w to uwierzyć że jedno spotkanie tak bardzo zmieniło moje życie. Chcecie wiedzieć jak to się stało prawda ?.... / ‎@MechiLambrePolandxx 



Violetta 


No to może nie będe sobą zanudzać i przejdę do konkretów ...
Jestem Violetta Castillo ... Moją najlepszą przyjaciółką jest Francesca Caviglia.
Jesteśmy nierozłączne... Dobra koniec Violka!
Nie znalazłam jeszcze szczęścia, Fran też nie.. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni..
Na dodatek do  Studia doszedł nowy przystojny brat Francescy, jest z wymiany... 
On zmienił naszą ,, Supernovą ". dobra Stop! Bo zaraz wszystko zdradzisz!




Mam nadzieję, że się podoba <3
Chyba zauważyliście O Ludmile pisała ona ----> ‎@MechiLambrePolandxx 

sobota, 28 lutego 2015

Zaczynam od nowa ;)










                            Hej V-lovers! 


Nie bójcie się dziewczyny.. Nic z blogiem nie odwalę.. Po prostu zaczynam bloga od nowa.. Tamtych rozdzialow nie usune.. 

Zaczynam dzisiaj pisac nowy prolog tylko zastanawiam, czy  nie dodac jeszce jakiejs pary... Np. Diecescy (nwm jak to sie pisze xd) lub Fedemily.. a wy co na to ?Juz sie biore za prolog....
DO zobaczenia :*
Marysiu149149@wp.pl Mam nadzieje , ze sie zgodzisz ;)




sobota, 14 lutego 2015

Pożegnanie ( Nie na zawsze)




Hej ...



Z racji, że ten blog to tragedia, i zdałam sobie sprawę, z tego, że nienadaję się na prowadzenie bloga,
postanowiłam go usunąć.. Też mi go szkoda, no ale nic na to nie poradzę...


Chciałabym podziekować wszystkim, którzy go czytali..
Mam 500 wyświetleń.. Bardzo zaniedbałam tego bloga.. Prawie wogóle nie wchodziłamna niego w ostatnim czasie.. Dziękuje wam za te wszyskie komentarze...
Chcę też dodać, że czytam sporo blogów i muszę przyznać, że mój blog to porażka..
Myślę, że za jakiś czas tutaj wrócę, narazie nie mogę bo mam za dużo nauki, i się nie obrobię..
Przepraszam ;) Wiem, że tego bloga nikt nie obserwował :(
No, ale cóż w życiu nie zawsze jest tak jakby się chciało...  Co by tu jeszcze napisać..
A! Jeszcze jedno jakbyście bardzo chcieli, żebym dodała na bloga pogodzenie leonetty, ślub itp.
To napiszcie w komentarzu, lub na moim asku ( link w 1-szym poście ;) )

Żeby nie było.. Wasze blogi, i tak będe czytać, i komentować.





Pa :* <3







niedziela, 8 lutego 2015

V-lovers Para Siempre




Kochani V-lovers,..


Trochę spóznione ale jest :***


W czwartek  był wyemitowany ostatni lub przed ostatni odcinek Violetty, naszego kochanego serialu.
WIem, że te treści się już wam przejadły,ale muszę to napisać sorry :*
Wiem, że nie tylko ja dzisiaj uroniłam wodospad łez, i nie potrafię sobie zakodować w mózgu, ze to już KONIEC. Ale niestety...
Violetty koniec nie będzie nigdy. Zawsze będzie ona w naszych sercach, nie wiem jak wy ale ja będe i tak oglądać stare odcinki. Tak tak ! Wiem, że to śmieszne. Violetta jest Moim życiem. Nie wiem jak wy, ale ja mam kompletnego kręćka na Violettę. Ona dużo zmieniła w moim życiu...
Dosłownie wywróciła go do góry nogami ;))....
Violetta zawsze jest, i zawsze będzie z nami...
Zapamiętam na zawsze naszą kochaną leonette, która mimo kłótni zazdrości rozstań jest pod koniec razem..
 JAk to powiedział przed chwilą mój brat ,, Jest Niezwyciężona".
Tak on też ubóstwia ten serial ;)
Czy tylko ja nie mg się doczekać ,, Odcinka Specjalnego" ?.
Na ten serial wylaliśmy tyle łez... Niedługo VL w polsce....
Gdybym miała okazję spotkać Tini , Jorge Lodo , Ruggero lub kogo kolwiek z Violetty, chyba nawet Macarenie (Gery) i Damienowi ( ALex/ Clement)
powiedziała bym,, Gratuluję Ci tego, jak daleko zaszłeś/aś i życzę większych sukcesów".
Piszę to i.. płaczę...
Zapamiętamy te aski blogi .. Emocje związane z ukochanym serialem...
Nie jedna z nas była ofiarą wyśmiewania przed kogoś, że kochamy ten serial...
Nie wiem jak was, ale mnie te hejty nie ruszyły.. Współczuję tym osobom, że nie lubią, i nie kochają tego serialu. Wiem, że to samo wrzuciłam na aska (prawie to samo) sorry, ale na potrafię napisać drugi raz o tym samym.. Wiem to dziwne, ale cóż..
Wiele z nas oglądało odcinki po Hiszpańsku, i  wiele osób nie.. 
Ja należę do tych co nie oglądały ;))) Jestem w 35.. HEhhehe
Zawarliśmy przyjaznie znajomości przyjaznie przez neta.. <3 Są to cudowni ludzie <3
Jedno jest jednak prawdą...
Jesteśmy jedną wielką rodziną <3333..
 Nie wiem jak wy, ale jak się skończy Viola to od nowa będe wszystko oglądać.. W tym momencie jestem zalana  łzami ...
W końcu jak to powiedziała w finałowym odcinku Viola pierwszego sezonu:,, Nic nie może trwać wiecznie".
Ja cały ten odcinek, jak zresztą każdy finał Fioletowego serialu cały ryczę ...
Kocham Was <3























poniedziałek, 2 lutego 2015

Roździał 6 Nie możesz kupić miłości, ale możesz za nią bardzo dużo zapłacić.



Roździał 6


siedzieliśmy za szkołą i paliliśmy papierosy, jak zwykle wieczorami. oprócz mnie i moich kumpli, był mój były ze swoją nową dziewczyną. nie znosiłam jej, jak prawie każdy z naszej ekipy. nie wiem do końca, czym było to spowodowane. być może drażniło mnie, że rzucił mnie dla niej, być może jeszcze go kochałam, a być może dlatego, że była zwykłą dziwką. siedziałam cicho, próbując nie dać tego wszystkiego po sobie poznać. nagle wyskoczyła z tekstem 'ej, zimno mi', przytulając się do niego. on już ściągał bluzę, a wtedy coś w środku mnie pękło, byłam tak nabuzowana, że mogłam ją normalnie pobić. - to może byś nie zakładała krótkiej spódnicy i bluzki na ramiączkach pod cienki sweter, mała kurwo. - po chwili każdy z kumpli zaczął się śmiać, ale i jednocześnie mnie uspakajać. on powiedział do mnie oschłe - a ty, po co tu w ogóle przyszłaś? - a mi nagle zrobiło się tak chłodno i w środku. tak, jakby mnie to bolało, jakbym go nadal kochała, a on właśnie raniłby mnie słowami. tak czy siak, było to okropnie dziwne uczucie. te słowa tak mnie trafiły, że przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie jakiegokolwiek głosu. nic, zupełnie nic. jeden z kumpli wyskoczył z tekstem typu 'teraz to przegiąłeś'. jednak to, że ktoś stanął w mojej obronie, nic nie pomogło. wiedziałam, że każdy mnie obserwuję i czeka na mój wrzut. a ja nadal nic, zaniemówiłam. w głowie obijały mi się właśnie te jego słowa i cichy chichot tej szmaty. po chwili poczułam,że ktoś klepie mnie po ramieniu i mówi 'nie przejmuj się'. ale to mnie w ogóle nie obchodziło. - nie przyszłam tu dla Ciebie, tylko dla ekipy, a wg mnie od dawna w niej nie jesteś - rzuciłam w końcu. - zabieraj tą swoją kurwę i wypierdalajcie - dodałam. cicho siedząc, czekałam na odpowiedź. - tak, my chyba już lepiej pójdziemy, a kurwą to ty byłaś, jesteś i będziesz - rzucił mi tymi słowami prosto w twarz, po czym objął ją i odeszli z tego miejsca. ja oczywiście wybuchnęłam płaczem i zrozumiałam, że ja nadal go kocham, jak głupia. 





Wstałam dzisiaj o 9.30, w końcu jest sobota. Leniwie zwlokłam się z łóżka. Poszłam do łazienki. Weszłam do kabiny prysznicowej, namydliłam się cytrynowym żelem.Włosy umyłam kokosowym szamponem.
Po wykąpanie się opatuliłam się w biały ręcznik. Po czym wysuszyłam mokre włosy.
Wróciłam do pokoju wybrałam przygotowany na dzisiaj zestaw :



































Umalowałam się:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zadowolona z efektu poszłam do kuchni. Wszyscy już tam byli.:
G: Violu jak się spało?
J: DObrze a tb?
G: Znakomicie.. Czy ten twój makijaż to nie jest za ostry do szkoły? 
J: Tato.. Dzisiaj jest sobota.. Jaka szkoła? 
G: A no tak przepraszam.
J: Nie no coś ty nic się nie stało. Tato ja dzisiaj idę sobie kupić nową komórkę.
G:  Ok.
Spałaszowałam kanapki w tępie natychmiastowym. 
Napisałam do Fran:
Do Fran<3: 
Hej! Pomożesz mi?


Odpisała odrazu:: 

Od Fran<3: 
Hej! NO jasne w czym?

Do Fran<3:
 Idę do Galerii kupić sb nowy telefon.. Pomożesz mi wybrać?

OD Fran<3: 
DObrze się składa bo ja też miałam w planach w najbliższym czasie kupić sobie nowy.. To o której mam po cb wpaść ?

Do Fran <3:

O to fajnie <3.  O 15.?


Od Fran<3:
Ok to do 15 <3

DO fran<3: 
DO 15 <3


Spojrzałam na zegarek była 14.45 poprawiłam makijaż i zadzwonił dzwonek:

F: Hej Violu
J: HEj Fran- dałyśmy sb buziaka w polik.
J: To co idziemy?
F: Tak- wzięłam torebkę i poszłyśmy do jej auta.


Po 4h kupiłyśmy sb takie:

Fran:
 

 

 















JA:



















Gdy wracałyśmy zobaczyłam Leóna flirtującego z jakąś laską..



Tak tak wiem beznadzieja ;)

Czytasz= Komentujesz i motywujesz mnie do dalszego pisania ;)


Jeśli nie będziecie komentować to zastanowie się nad tym czy to dalej pisać ;)

sobota, 31 stycznia 2015

Roździał 5 A po co mi Romeo? Nie jestem Julią. Jestem sobą. Chcę CIEBIE

        
Proszę przeczytać notkę !
Pilne



                           Roździał 5

 

 stanął do mnie tyłem odpalając papierosa. – miałeś nie palić. – syknęłam. – miałaś być zawsze. – odburknął wzruszając ramionami. usiadłam na ławce czekając aż w końcu powie, po co chciał się spotkać. – działasz mi na nerwy, każdy twój ruch mnie drażni, nienawidzę twojego głosu, twoje spojrzenie doprowadza mnie do furii, wkurwiasz mnie cała. wiesz dlaczego? bo odeszłaś. zostawiłaś mnie, kocham cię i jednocześnie nienawidzę, ale brakuje mi ciebie, cholernie. nie radzę sobie, jedynie czego pragnę to twojej obecności w moim życiu. – powiedział zaciągając się szlugiem. usiadł koło mnie, wpatrzyłam się w jego zielone oczy a po ciele przeszły mnie ciarki. – czekałam na ten moment. – wyjąkałam i wtuliłam się w jego jasną kurtkę .












Zalana łzami po tym co powiedział Maxi ociekłam  nie patrząc przez siebie.. Lecz to na marrne..
León mnie dogonił złapał za nadgarstek, i przyciągnął do siebie... Próbowałam się wyrwać lecz trzymał mnie zbyt mocno. Poddałam się.:
L: Violu skarbie to nie jest tak jak myślisz- powiedział przerażony- Pokiwałam przecząco głową
 i chciałam odejść, ale mi nie pozwolił.
Ja: A jak jest? León dlaczego? Jeszcze ty ? Już raz byłam zraniona aa nawet prawie zgwałcona!- krzyczałam z płaczem,- Dlaczego?
L; Violetta...Pogadamy... Daj mi to wyjaśnić.
ja: Leon.. Nie mamy o czym gadać ...Zresztą niech Ci będzie masz 5 min.- powiedziałam .
L: Bo ten Maxi.. Jak się czasem wkurzy to gada niestworzone rzeczy.. A teraz Natalia czyli jego dziewczyna, która leży w szpitalu jest w ciężkim stanie. - szepnął. - Facet nie może się pozbierać..-dodał Tak wiem nie powinienem tak na niego mówić, ale przerwał mi  jedną z piękniejszych chwil w życiu.. Zresztą nie ma na to usprawiedliwienia.. Kochanie proszę jesteś moim tlenem moje życie bez ciebie nie ma sensu- błagał
J: Dobrze ok ok wybaczam Ci..- przytulił mnie
L: Słońce  nie wiem jak ty ale ja mam ochotę na małe wagary. Co  ty na to?-uśmiechnął się.
J: ja też.. To gdzie idziemy?
L: ..A.. to będzie niespodzianka!

Szliśmy trzymając się za ręce gdy nagle przyłapał nas Pablo:
P: Dzieciaki czy wy nie powinniście być w Studio?- zapytal podejrzliwie
L: y.. Pan German zadzwonił po Violę, żeby przyszła na chwilkę do domu.. i poszedłem ją odprowadzić- wymyślił.
P: Napewno?
LJ: TAk !- krzyknęliśmy chórkiem.
P: Dobrze.. Widzę was w Studio za 30 min ok?
LJ: DObrze.





Tak wiem rozdział jest beznadziejny..
Zaczęły mi sie ferie więc będzie teraz duża dostawa na blogu :D


Paaa <3