To co czytam :*

sobota, 28 lutego 2015

Zaczynam od nowa ;)










                            Hej V-lovers! 


Nie bójcie się dziewczyny.. Nic z blogiem nie odwalę.. Po prostu zaczynam bloga od nowa.. Tamtych rozdzialow nie usune.. 

Zaczynam dzisiaj pisac nowy prolog tylko zastanawiam, czy  nie dodac jeszce jakiejs pary... Np. Diecescy (nwm jak to sie pisze xd) lub Fedemily.. a wy co na to ?Juz sie biore za prolog....
DO zobaczenia :*
Marysiu149149@wp.pl Mam nadzieje , ze sie zgodzisz ;)




sobota, 14 lutego 2015

Pożegnanie ( Nie na zawsze)




Hej ...



Z racji, że ten blog to tragedia, i zdałam sobie sprawę, z tego, że nienadaję się na prowadzenie bloga,
postanowiłam go usunąć.. Też mi go szkoda, no ale nic na to nie poradzę...


Chciałabym podziekować wszystkim, którzy go czytali..
Mam 500 wyświetleń.. Bardzo zaniedbałam tego bloga.. Prawie wogóle nie wchodziłamna niego w ostatnim czasie.. Dziękuje wam za te wszyskie komentarze...
Chcę też dodać, że czytam sporo blogów i muszę przyznać, że mój blog to porażka..
Myślę, że za jakiś czas tutaj wrócę, narazie nie mogę bo mam za dużo nauki, i się nie obrobię..
Przepraszam ;) Wiem, że tego bloga nikt nie obserwował :(
No, ale cóż w życiu nie zawsze jest tak jakby się chciało...  Co by tu jeszcze napisać..
A! Jeszcze jedno jakbyście bardzo chcieli, żebym dodała na bloga pogodzenie leonetty, ślub itp.
To napiszcie w komentarzu, lub na moim asku ( link w 1-szym poście ;) )

Żeby nie było.. Wasze blogi, i tak będe czytać, i komentować.





Pa :* <3







niedziela, 8 lutego 2015

V-lovers Para Siempre




Kochani V-lovers,..


Trochę spóznione ale jest :***


W czwartek  był wyemitowany ostatni lub przed ostatni odcinek Violetty, naszego kochanego serialu.
WIem, że te treści się już wam przejadły,ale muszę to napisać sorry :*
Wiem, że nie tylko ja dzisiaj uroniłam wodospad łez, i nie potrafię sobie zakodować w mózgu, ze to już KONIEC. Ale niestety...
Violetty koniec nie będzie nigdy. Zawsze będzie ona w naszych sercach, nie wiem jak wy ale ja będe i tak oglądać stare odcinki. Tak tak ! Wiem, że to śmieszne. Violetta jest Moim życiem. Nie wiem jak wy, ale ja mam kompletnego kręćka na Violettę. Ona dużo zmieniła w moim życiu...
Dosłownie wywróciła go do góry nogami ;))....
Violetta zawsze jest, i zawsze będzie z nami...
Zapamiętam na zawsze naszą kochaną leonette, która mimo kłótni zazdrości rozstań jest pod koniec razem..
 JAk to powiedział przed chwilą mój brat ,, Jest Niezwyciężona".
Tak on też ubóstwia ten serial ;)
Czy tylko ja nie mg się doczekać ,, Odcinka Specjalnego" ?.
Na ten serial wylaliśmy tyle łez... Niedługo VL w polsce....
Gdybym miała okazję spotkać Tini , Jorge Lodo , Ruggero lub kogo kolwiek z Violetty, chyba nawet Macarenie (Gery) i Damienowi ( ALex/ Clement)
powiedziała bym,, Gratuluję Ci tego, jak daleko zaszłeś/aś i życzę większych sukcesów".
Piszę to i.. płaczę...
Zapamiętamy te aski blogi .. Emocje związane z ukochanym serialem...
Nie jedna z nas była ofiarą wyśmiewania przed kogoś, że kochamy ten serial...
Nie wiem jak was, ale mnie te hejty nie ruszyły.. Współczuję tym osobom, że nie lubią, i nie kochają tego serialu. Wiem, że to samo wrzuciłam na aska (prawie to samo) sorry, ale na potrafię napisać drugi raz o tym samym.. Wiem to dziwne, ale cóż..
Wiele z nas oglądało odcinki po Hiszpańsku, i  wiele osób nie.. 
Ja należę do tych co nie oglądały ;))) Jestem w 35.. HEhhehe
Zawarliśmy przyjaznie znajomości przyjaznie przez neta.. <3 Są to cudowni ludzie <3
Jedno jest jednak prawdą...
Jesteśmy jedną wielką rodziną <3333..
 Nie wiem jak wy, ale jak się skończy Viola to od nowa będe wszystko oglądać.. W tym momencie jestem zalana  łzami ...
W końcu jak to powiedziała w finałowym odcinku Viola pierwszego sezonu:,, Nic nie może trwać wiecznie".
Ja cały ten odcinek, jak zresztą każdy finał Fioletowego serialu cały ryczę ...
Kocham Was <3























poniedziałek, 2 lutego 2015

Roździał 6 Nie możesz kupić miłości, ale możesz za nią bardzo dużo zapłacić.



Roździał 6


siedzieliśmy za szkołą i paliliśmy papierosy, jak zwykle wieczorami. oprócz mnie i moich kumpli, był mój były ze swoją nową dziewczyną. nie znosiłam jej, jak prawie każdy z naszej ekipy. nie wiem do końca, czym było to spowodowane. być może drażniło mnie, że rzucił mnie dla niej, być może jeszcze go kochałam, a być może dlatego, że była zwykłą dziwką. siedziałam cicho, próbując nie dać tego wszystkiego po sobie poznać. nagle wyskoczyła z tekstem 'ej, zimno mi', przytulając się do niego. on już ściągał bluzę, a wtedy coś w środku mnie pękło, byłam tak nabuzowana, że mogłam ją normalnie pobić. - to może byś nie zakładała krótkiej spódnicy i bluzki na ramiączkach pod cienki sweter, mała kurwo. - po chwili każdy z kumpli zaczął się śmiać, ale i jednocześnie mnie uspakajać. on powiedział do mnie oschłe - a ty, po co tu w ogóle przyszłaś? - a mi nagle zrobiło się tak chłodno i w środku. tak, jakby mnie to bolało, jakbym go nadal kochała, a on właśnie raniłby mnie słowami. tak czy siak, było to okropnie dziwne uczucie. te słowa tak mnie trafiły, że przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie jakiegokolwiek głosu. nic, zupełnie nic. jeden z kumpli wyskoczył z tekstem typu 'teraz to przegiąłeś'. jednak to, że ktoś stanął w mojej obronie, nic nie pomogło. wiedziałam, że każdy mnie obserwuję i czeka na mój wrzut. a ja nadal nic, zaniemówiłam. w głowie obijały mi się właśnie te jego słowa i cichy chichot tej szmaty. po chwili poczułam,że ktoś klepie mnie po ramieniu i mówi 'nie przejmuj się'. ale to mnie w ogóle nie obchodziło. - nie przyszłam tu dla Ciebie, tylko dla ekipy, a wg mnie od dawna w niej nie jesteś - rzuciłam w końcu. - zabieraj tą swoją kurwę i wypierdalajcie - dodałam. cicho siedząc, czekałam na odpowiedź. - tak, my chyba już lepiej pójdziemy, a kurwą to ty byłaś, jesteś i będziesz - rzucił mi tymi słowami prosto w twarz, po czym objął ją i odeszli z tego miejsca. ja oczywiście wybuchnęłam płaczem i zrozumiałam, że ja nadal go kocham, jak głupia. 





Wstałam dzisiaj o 9.30, w końcu jest sobota. Leniwie zwlokłam się z łóżka. Poszłam do łazienki. Weszłam do kabiny prysznicowej, namydliłam się cytrynowym żelem.Włosy umyłam kokosowym szamponem.
Po wykąpanie się opatuliłam się w biały ręcznik. Po czym wysuszyłam mokre włosy.
Wróciłam do pokoju wybrałam przygotowany na dzisiaj zestaw :



































Umalowałam się:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zadowolona z efektu poszłam do kuchni. Wszyscy już tam byli.:
G: Violu jak się spało?
J: DObrze a tb?
G: Znakomicie.. Czy ten twój makijaż to nie jest za ostry do szkoły? 
J: Tato.. Dzisiaj jest sobota.. Jaka szkoła? 
G: A no tak przepraszam.
J: Nie no coś ty nic się nie stało. Tato ja dzisiaj idę sobie kupić nową komórkę.
G:  Ok.
Spałaszowałam kanapki w tępie natychmiastowym. 
Napisałam do Fran:
Do Fran<3: 
Hej! Pomożesz mi?


Odpisała odrazu:: 

Od Fran<3: 
Hej! NO jasne w czym?

Do Fran<3:
 Idę do Galerii kupić sb nowy telefon.. Pomożesz mi wybrać?

OD Fran<3: 
DObrze się składa bo ja też miałam w planach w najbliższym czasie kupić sobie nowy.. To o której mam po cb wpaść ?

Do Fran <3:

O to fajnie <3.  O 15.?


Od Fran<3:
Ok to do 15 <3

DO fran<3: 
DO 15 <3


Spojrzałam na zegarek była 14.45 poprawiłam makijaż i zadzwonił dzwonek:

F: Hej Violu
J: HEj Fran- dałyśmy sb buziaka w polik.
J: To co idziemy?
F: Tak- wzięłam torebkę i poszłyśmy do jej auta.


Po 4h kupiłyśmy sb takie:

Fran:
 

 

 















JA:



















Gdy wracałyśmy zobaczyłam Leóna flirtującego z jakąś laską..



Tak tak wiem beznadzieja ;)

Czytasz= Komentujesz i motywujesz mnie do dalszego pisania ;)


Jeśli nie będziecie komentować to zastanowie się nad tym czy to dalej pisać ;)