To co czytam :*

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 1

Witam misie ♥ Jestem współwłaścicielką bloga ;) Będę się podpisywała /Lina <33
Proszę o komentowanie, ponieważ to bardzo motywuje w pisaniu :D

Ludmiła:

Kochani, za 5 minut w auli- krzyczy Pablo.
Ciekawe co znów wymyśłił, pewnie jakiś koncert charytatywny. Cały Pablo tylko by pomagał innym. Ale cóż wzięłam Natalię i poszłyśmy zająć miejsca w auli gdzie był już Pablo i naradzał się z radą pedagogiczną.
-Naty, wiesz może po co Pablo nas tu zawołał ?- zapytałam
-Nie, nic innego nie mówił tylko żeby za 5 minut być w auli.
-No to przecież wiem. Byłam przy tym, ale myślałam że może wiesz dlaczego tu jesteśmy !- nakrzyczałam na nią.
-A skąd ja mam...- nie dokończyła, ponieważ Pablo nam przeszkodził.
-Dziewczyny możecie mi powiedzieć co jest powodem waszej kłotni ?- zapytał
-Ty.- odpowiedziałam
-Jak to ja ?
-No bo kłocimy się z Naty...
-Ty się kłócisz.
-Weź już skończ- powiedziałam zdenerwowana
-Wyjdż Ludmiła.- powiedział Pablo
-No dobra no... Już nie będę- powiedziałam zaskoczona bo Pablo nikogo nigdy nie wyrzucał z zajęć.
-Wyjdź powiedziałem- Tym razem podniósł głos.
-Okej, ale bez Ludmiły to nie to samo. Wychodzę.
Chciałam wiedzieć po co Pablo nas sprowadził do auli i się nie dowiedziałam. I to wszystko przez Natalię bo zaczęła się kłócić. Ale później do niej zadzwonię i mi wszystko powie, przecież to moja przyjaciółka. Wybieram po raz trzeci numer do Naty i nie odbiera, ugh... Obraziła się na mnie czy co ?? Naty ! Odbierz w końcu... Po kilku minutach dzwonienia do Natki zrezygnowałam i postanowiłam pójść do parku. Gdy już miałam wychodzić zadzwonił mój telefon i jak się okazało to była Naty, odebrałam i zaczęłam na nią krzyczeć.
-Natalia dlaczego nie odbierasz telefonu kiedy cię potzrebuję ? Nigdy cię nie ma ! Masz się zjawić w parku za 10 minut i to szybko. Przynieś mi jakąś przekąske... Dziś zjem kanapkę z kurczakiem, szybko bo jestem głodna. Aha i jeszcze ciepły ręcznik i może napije się jeszcze wody niegazowanej tylko dopilnuj żeby była ciepła. I się rusz jak już wspomniałam masz 10 minut- powiedziałam po czym zakończyłam rozmowę i ruszyłam do parku aby zdążyć przed Natalią, przecież takie gwiazdy jak ja się nie spóźniają. Czekam na nią już 10 minut...
Spóźnia się... Pięć minut. Wyciągam telefon i wybieram do niej numer ale wyłączam się gdy widze ją biegnącą z jakąś torbą... Oh pewnie w niej ma rzeczy dla mnie.
-Natalia !- krzyczę- spóźniłaś się 5 minut czy ty sobie zdajesz sprawę jaka ja jestem głodna ?? Dawaj kanapkę.
-W domu nie mogłaś zjeść ?- pyta przestraszona
-Nie ma rodziców, są na jakimś spotkaniu a Anna (moja służąca) poszła do dentysty, więc nie ma w domu obiadu.
-A na mieście nie mogłaś zjeść ??
-Nie dyskutuj tylko dawaj tą kanapkę. I chodź na ławkę, nie chce mi się stać.
Gdy Naty podała mi kanapkę poczułam w niej coś....
-Co jest w tej kanapce ?- zapytałam- To nie jest kurczak.
-Aaaa no tak zapomniałam ci powiedzieć że z kurczakiem nie było, więc wzięłam z tuńczykiem. -stwierdziła szatynka.
-COOO ?! -krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam i zaczęłam wypluwać jedzenie.- Idiotko ! Ja na tuńczyka mam uczulenie.
-O jezu ... Ludmi przepraszam nie wiedziałam.- przepraszała mnie.
-Jezu jaka z ciebie idiotka. Daj mi wody- powiedziałam ledwo co.
-Proszę.
Podała mi wodę a ja od razu wzięłam łyka, i kolejnego i tak piłam aż zaczęłam normalnie mówić.
-Jaka ty jesteś głupia, wiesz że mogło mi się coś stać ?? Daj mi ręcznik. Myślę że jest ciepły ??
-Tak. Trzymaj.
-Dzięki, no to co Pablo mówił wam w auli.
-A że z Włoch przyjeżdża ktoś na wymianę ....
-I co ? Tylko tyle ?
-Tak.
-Boże.... Tylko po to mnie tu ściągnęłaś ?? Jaka ty głupia jesteś naprwdę. Zamiast mi to przez telefon powiedzieć to musiałam przez ciebie przyjść do parku. Ale nie, w sumie to dobrze bo nie miałabym co jeść.
-Bardzo fajna z ciebie przyjaciółka- powiedziałam i nagle bez powodu zaczęłam kaszleć.
-Lu coś się stało ?- spytała zmartwiona przyjaciółka
-Nie, to tylko przeziębienie, wracam do domu. Idziesz ze mną ? Obejrzymy coś.- zasugerowałam
-Mogę iść.- Odpowiedziała.
-Wiesz, chyba jutro nie idę do studia. - powiedziałam w drodze do domu.
-Dlaczego ?
-Jestem przeziębiona, nie chcę być mocno chora.
-Aha, okej to zostać z tobą ?
-Nie, idź do studia później mi wszystko opowiesz.

Gdy już dotarłyśmy do mojego domu, a raczej willi poszłyśmy do mojego pokoju, który był na samej górze. Musiałam się przebrać. Mój pokój był czarny, na ścianach plakaty zespołów rockowych/ metalowych, meble czarno-białe, łóżko w kształcie koła oraz szafa, w której było pełno moich ciuchów. Otworzyłam szafę i postanowiłam ubrać czarno- srebrny sweter w poziome pasy i czarne legginsy do tego. Gdy byłam już ubrana ja i Naty zeszłyśmy na dół do salonu. Ona wybierała film a ja poszłam zrobić popcorn do kuchni. 2 godziny później skończyłyśmy oglądać film, nudny był. A Naty zaczęła płakać jaka z niej idiotka. Oglądałyśmy Ruffian jakiś film o koniu, który złamał nogę. Ja się z tego śmiałam a ona płakała. Przez jeszcze następne 2 godziny plotkowałyśmy i Naty musiała iść do domu bo było późno, odprowadziłam ją do drzwi po czym poszłam wziąść prysznic. Zdjęłąm z siebie ubrania, które następnie wrzuciłam do pralki i zaczęłam się kąpać. Ciało nawilżyłam kokosowym żelem pod prysznic a włosy umyłam szamponem o zapachu jagody z wanilią. Po kąpieli przebrałam się w moją piżamę z czaszkami i położyłam się do łóżka, po chwili zasnęłam.

poniedziałek, 2 marca 2015

Prolog :*





   Ludmiła 

Nazywam się Ludmiła Ferro. Miałam 17 lat, chodziłam do Studia On Beat taka szkoła muzyczna.Nigdy nie byłam zakochana, nie miałam chłopaka ale z wyboru. Nie mam zbyt wielu przyjaciół tylko Naty, nie preferowałam tych grzecznych dziewczynek ubranych na różowo typu Violetta czy Francesca, byłam bardziej 'nie grzeczna', ciągle ubrana na czarno taki emo lub punk. Ciągle komuś dokuczałam, byłam wredna ale cóż ja na to poradzę taka moja natura. Nagle pewnego dnia coś a raczej ktoś daje mi do zrozumienia moje postępowanie. Chłopak, który przyjeżdza na międzynarodową wymianę z Włoch, chyba się w nim zakochałam i to tak prawdziwie. On pomógł mi zrozumieć jaką jestem osobą, dzięki niemu stałam się szczęśliwa i nauczyłam się kochać. Pomógł mi stać się miłą Ludmiłą, którą więcej osób lubi. Nie jestem już punk'iem ubieram się tak jak inne dziewczyny 'schludnie i dziewczęco'. Nadal nie mogę w to uwierzyć że jedno spotkanie tak bardzo zmieniło moje życie. Chcecie wiedzieć jak to się stało prawda ?.... / ‎@MechiLambrePolandxx 



Violetta 


No to może nie będe sobą zanudzać i przejdę do konkretów ...
Jestem Violetta Castillo ... Moją najlepszą przyjaciółką jest Francesca Caviglia.
Jesteśmy nierozłączne... Dobra koniec Violka!
Nie znalazłam jeszcze szczęścia, Fran też nie.. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni..
Na dodatek do  Studia doszedł nowy przystojny brat Francescy, jest z wymiany... 
On zmienił naszą ,, Supernovą ". dobra Stop! Bo zaraz wszystko zdradzisz!




Mam nadzieję, że się podoba <3
Chyba zauważyliście O Ludmile pisała ona ----> ‎@MechiLambrePolandxx 

sobota, 28 lutego 2015

Zaczynam od nowa ;)










                            Hej V-lovers! 


Nie bójcie się dziewczyny.. Nic z blogiem nie odwalę.. Po prostu zaczynam bloga od nowa.. Tamtych rozdzialow nie usune.. 

Zaczynam dzisiaj pisac nowy prolog tylko zastanawiam, czy  nie dodac jeszce jakiejs pary... Np. Diecescy (nwm jak to sie pisze xd) lub Fedemily.. a wy co na to ?Juz sie biore za prolog....
DO zobaczenia :*
Marysiu149149@wp.pl Mam nadzieje , ze sie zgodzisz ;)




sobota, 14 lutego 2015

Pożegnanie ( Nie na zawsze)




Hej ...



Z racji, że ten blog to tragedia, i zdałam sobie sprawę, z tego, że nienadaję się na prowadzenie bloga,
postanowiłam go usunąć.. Też mi go szkoda, no ale nic na to nie poradzę...


Chciałabym podziekować wszystkim, którzy go czytali..
Mam 500 wyświetleń.. Bardzo zaniedbałam tego bloga.. Prawie wogóle nie wchodziłamna niego w ostatnim czasie.. Dziękuje wam za te wszyskie komentarze...
Chcę też dodać, że czytam sporo blogów i muszę przyznać, że mój blog to porażka..
Myślę, że za jakiś czas tutaj wrócę, narazie nie mogę bo mam za dużo nauki, i się nie obrobię..
Przepraszam ;) Wiem, że tego bloga nikt nie obserwował :(
No, ale cóż w życiu nie zawsze jest tak jakby się chciało...  Co by tu jeszcze napisać..
A! Jeszcze jedno jakbyście bardzo chcieli, żebym dodała na bloga pogodzenie leonetty, ślub itp.
To napiszcie w komentarzu, lub na moim asku ( link w 1-szym poście ;) )

Żeby nie było.. Wasze blogi, i tak będe czytać, i komentować.





Pa :* <3







niedziela, 8 lutego 2015

V-lovers Para Siempre




Kochani V-lovers,..


Trochę spóznione ale jest :***


W czwartek  był wyemitowany ostatni lub przed ostatni odcinek Violetty, naszego kochanego serialu.
WIem, że te treści się już wam przejadły,ale muszę to napisać sorry :*
Wiem, że nie tylko ja dzisiaj uroniłam wodospad łez, i nie potrafię sobie zakodować w mózgu, ze to już KONIEC. Ale niestety...
Violetty koniec nie będzie nigdy. Zawsze będzie ona w naszych sercach, nie wiem jak wy ale ja będe i tak oglądać stare odcinki. Tak tak ! Wiem, że to śmieszne. Violetta jest Moim życiem. Nie wiem jak wy, ale ja mam kompletnego kręćka na Violettę. Ona dużo zmieniła w moim życiu...
Dosłownie wywróciła go do góry nogami ;))....
Violetta zawsze jest, i zawsze będzie z nami...
Zapamiętam na zawsze naszą kochaną leonette, która mimo kłótni zazdrości rozstań jest pod koniec razem..
 JAk to powiedział przed chwilą mój brat ,, Jest Niezwyciężona".
Tak on też ubóstwia ten serial ;)
Czy tylko ja nie mg się doczekać ,, Odcinka Specjalnego" ?.
Na ten serial wylaliśmy tyle łez... Niedługo VL w polsce....
Gdybym miała okazję spotkać Tini , Jorge Lodo , Ruggero lub kogo kolwiek z Violetty, chyba nawet Macarenie (Gery) i Damienowi ( ALex/ Clement)
powiedziała bym,, Gratuluję Ci tego, jak daleko zaszłeś/aś i życzę większych sukcesów".
Piszę to i.. płaczę...
Zapamiętamy te aski blogi .. Emocje związane z ukochanym serialem...
Nie jedna z nas była ofiarą wyśmiewania przed kogoś, że kochamy ten serial...
Nie wiem jak was, ale mnie te hejty nie ruszyły.. Współczuję tym osobom, że nie lubią, i nie kochają tego serialu. Wiem, że to samo wrzuciłam na aska (prawie to samo) sorry, ale na potrafię napisać drugi raz o tym samym.. Wiem to dziwne, ale cóż..
Wiele z nas oglądało odcinki po Hiszpańsku, i  wiele osób nie.. 
Ja należę do tych co nie oglądały ;))) Jestem w 35.. HEhhehe
Zawarliśmy przyjaznie znajomości przyjaznie przez neta.. <3 Są to cudowni ludzie <3
Jedno jest jednak prawdą...
Jesteśmy jedną wielką rodziną <3333..
 Nie wiem jak wy, ale jak się skończy Viola to od nowa będe wszystko oglądać.. W tym momencie jestem zalana  łzami ...
W końcu jak to powiedziała w finałowym odcinku Viola pierwszego sezonu:,, Nic nie może trwać wiecznie".
Ja cały ten odcinek, jak zresztą każdy finał Fioletowego serialu cały ryczę ...
Kocham Was <3























poniedziałek, 2 lutego 2015

Roździał 6 Nie możesz kupić miłości, ale możesz za nią bardzo dużo zapłacić.



Roździał 6


siedzieliśmy za szkołą i paliliśmy papierosy, jak zwykle wieczorami. oprócz mnie i moich kumpli, był mój były ze swoją nową dziewczyną. nie znosiłam jej, jak prawie każdy z naszej ekipy. nie wiem do końca, czym było to spowodowane. być może drażniło mnie, że rzucił mnie dla niej, być może jeszcze go kochałam, a być może dlatego, że była zwykłą dziwką. siedziałam cicho, próbując nie dać tego wszystkiego po sobie poznać. nagle wyskoczyła z tekstem 'ej, zimno mi', przytulając się do niego. on już ściągał bluzę, a wtedy coś w środku mnie pękło, byłam tak nabuzowana, że mogłam ją normalnie pobić. - to może byś nie zakładała krótkiej spódnicy i bluzki na ramiączkach pod cienki sweter, mała kurwo. - po chwili każdy z kumpli zaczął się śmiać, ale i jednocześnie mnie uspakajać. on powiedział do mnie oschłe - a ty, po co tu w ogóle przyszłaś? - a mi nagle zrobiło się tak chłodno i w środku. tak, jakby mnie to bolało, jakbym go nadal kochała, a on właśnie raniłby mnie słowami. tak czy siak, było to okropnie dziwne uczucie. te słowa tak mnie trafiły, że przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie jakiegokolwiek głosu. nic, zupełnie nic. jeden z kumpli wyskoczył z tekstem typu 'teraz to przegiąłeś'. jednak to, że ktoś stanął w mojej obronie, nic nie pomogło. wiedziałam, że każdy mnie obserwuję i czeka na mój wrzut. a ja nadal nic, zaniemówiłam. w głowie obijały mi się właśnie te jego słowa i cichy chichot tej szmaty. po chwili poczułam,że ktoś klepie mnie po ramieniu i mówi 'nie przejmuj się'. ale to mnie w ogóle nie obchodziło. - nie przyszłam tu dla Ciebie, tylko dla ekipy, a wg mnie od dawna w niej nie jesteś - rzuciłam w końcu. - zabieraj tą swoją kurwę i wypierdalajcie - dodałam. cicho siedząc, czekałam na odpowiedź. - tak, my chyba już lepiej pójdziemy, a kurwą to ty byłaś, jesteś i będziesz - rzucił mi tymi słowami prosto w twarz, po czym objął ją i odeszli z tego miejsca. ja oczywiście wybuchnęłam płaczem i zrozumiałam, że ja nadal go kocham, jak głupia. 





Wstałam dzisiaj o 9.30, w końcu jest sobota. Leniwie zwlokłam się z łóżka. Poszłam do łazienki. Weszłam do kabiny prysznicowej, namydliłam się cytrynowym żelem.Włosy umyłam kokosowym szamponem.
Po wykąpanie się opatuliłam się w biały ręcznik. Po czym wysuszyłam mokre włosy.
Wróciłam do pokoju wybrałam przygotowany na dzisiaj zestaw :



































Umalowałam się:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zadowolona z efektu poszłam do kuchni. Wszyscy już tam byli.:
G: Violu jak się spało?
J: DObrze a tb?
G: Znakomicie.. Czy ten twój makijaż to nie jest za ostry do szkoły? 
J: Tato.. Dzisiaj jest sobota.. Jaka szkoła? 
G: A no tak przepraszam.
J: Nie no coś ty nic się nie stało. Tato ja dzisiaj idę sobie kupić nową komórkę.
G:  Ok.
Spałaszowałam kanapki w tępie natychmiastowym. 
Napisałam do Fran:
Do Fran<3: 
Hej! Pomożesz mi?


Odpisała odrazu:: 

Od Fran<3: 
Hej! NO jasne w czym?

Do Fran<3:
 Idę do Galerii kupić sb nowy telefon.. Pomożesz mi wybrać?

OD Fran<3: 
DObrze się składa bo ja też miałam w planach w najbliższym czasie kupić sobie nowy.. To o której mam po cb wpaść ?

Do Fran <3:

O to fajnie <3.  O 15.?


Od Fran<3:
Ok to do 15 <3

DO fran<3: 
DO 15 <3


Spojrzałam na zegarek była 14.45 poprawiłam makijaż i zadzwonił dzwonek:

F: Hej Violu
J: HEj Fran- dałyśmy sb buziaka w polik.
J: To co idziemy?
F: Tak- wzięłam torebkę i poszłyśmy do jej auta.


Po 4h kupiłyśmy sb takie:

Fran:
 

 

 















JA:



















Gdy wracałyśmy zobaczyłam Leóna flirtującego z jakąś laską..



Tak tak wiem beznadzieja ;)

Czytasz= Komentujesz i motywujesz mnie do dalszego pisania ;)


Jeśli nie będziecie komentować to zastanowie się nad tym czy to dalej pisać ;)

sobota, 31 stycznia 2015

Roździał 5 A po co mi Romeo? Nie jestem Julią. Jestem sobą. Chcę CIEBIE

        
Proszę przeczytać notkę !
Pilne



                           Roździał 5

 

 stanął do mnie tyłem odpalając papierosa. – miałeś nie palić. – syknęłam. – miałaś być zawsze. – odburknął wzruszając ramionami. usiadłam na ławce czekając aż w końcu powie, po co chciał się spotkać. – działasz mi na nerwy, każdy twój ruch mnie drażni, nienawidzę twojego głosu, twoje spojrzenie doprowadza mnie do furii, wkurwiasz mnie cała. wiesz dlaczego? bo odeszłaś. zostawiłaś mnie, kocham cię i jednocześnie nienawidzę, ale brakuje mi ciebie, cholernie. nie radzę sobie, jedynie czego pragnę to twojej obecności w moim życiu. – powiedział zaciągając się szlugiem. usiadł koło mnie, wpatrzyłam się w jego zielone oczy a po ciele przeszły mnie ciarki. – czekałam na ten moment. – wyjąkałam i wtuliłam się w jego jasną kurtkę .












Zalana łzami po tym co powiedział Maxi ociekłam  nie patrząc przez siebie.. Lecz to na marrne..
León mnie dogonił złapał za nadgarstek, i przyciągnął do siebie... Próbowałam się wyrwać lecz trzymał mnie zbyt mocno. Poddałam się.:
L: Violu skarbie to nie jest tak jak myślisz- powiedział przerażony- Pokiwałam przecząco głową
 i chciałam odejść, ale mi nie pozwolił.
Ja: A jak jest? León dlaczego? Jeszcze ty ? Już raz byłam zraniona aa nawet prawie zgwałcona!- krzyczałam z płaczem,- Dlaczego?
L; Violetta...Pogadamy... Daj mi to wyjaśnić.
ja: Leon.. Nie mamy o czym gadać ...Zresztą niech Ci będzie masz 5 min.- powiedziałam .
L: Bo ten Maxi.. Jak się czasem wkurzy to gada niestworzone rzeczy.. A teraz Natalia czyli jego dziewczyna, która leży w szpitalu jest w ciężkim stanie. - szepnął. - Facet nie może się pozbierać..-dodał Tak wiem nie powinienem tak na niego mówić, ale przerwał mi  jedną z piękniejszych chwil w życiu.. Zresztą nie ma na to usprawiedliwienia.. Kochanie proszę jesteś moim tlenem moje życie bez ciebie nie ma sensu- błagał
J: Dobrze ok ok wybaczam Ci..- przytulił mnie
L: Słońce  nie wiem jak ty ale ja mam ochotę na małe wagary. Co  ty na to?-uśmiechnął się.
J: ja też.. To gdzie idziemy?
L: ..A.. to będzie niespodzianka!

Szliśmy trzymając się za ręce gdy nagle przyłapał nas Pablo:
P: Dzieciaki czy wy nie powinniście być w Studio?- zapytal podejrzliwie
L: y.. Pan German zadzwonił po Violę, żeby przyszła na chwilkę do domu.. i poszedłem ją odprowadzić- wymyślił.
P: Napewno?
LJ: TAk !- krzyknęliśmy chórkiem.
P: Dobrze.. Widzę was w Studio za 30 min ok?
LJ: DObrze.





Tak wiem rozdział jest beznadziejny..
Zaczęły mi sie ferie więc będzie teraz duża dostawa na blogu :D


Paaa <3

niedziela, 18 stycznia 2015

One Shot Życie jest kolorowe. Tylko ty jesteś daltonistą.


                  



                      One Shot


Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć.



Jestem Violetta Castillo. Pochodzę z biednej rodziny. Ledwo starcza nam na chleb. Mój tata German Castillo jest bardzo  bogaty. Dziwicie się dlaczego jestem biedna.. Otóż mieszkam z moją mamą Marią Saramego.
Nazwisko mam taty... Kocham śpiewać, i tańczyć... Moją mame nie stać na szkołę muzyczną.. Moja mama mówi, że w przyszłości będę sławną piosenkarką. Tata chce pomóc finansowo.. Lecz niestety mama się nie zgadza... Chciał, żebym z nim zamieszkała, ale też się nie zgadza. Tata wniósł papiery do sądu żebym z nim mieszkała....



Obudziłam się dzisiaj wcześnie bardzo poddenerwowana i zestresowana, bo jest rozprawa o to czy przeprowadzam się do taty.
M: Violu załóż najlepsze ciuchy jakie posiadasz.. Słońce jak ja cię stracę to..
Ja: Mamo!- przerwałam- jak tata wygra rozprawe to mnie nie stracisz tylko się przeniosę do niego, będziesz się ze mną widziała kiedy tylko będziesz chciała- pocałowałam ją w czoło- i tata Cię w firmie zatrudni..
m: Nie chcę nic od tego- zacięła 
JA:Mamo uspokój się! Proszę- szepnęłam- dobrze wiesz, że was kocham najbardziej na świecie.
M: kochanie jcbt,  ubierz się bo za 3h rozprawa .


(2,5h później)
Jesteśmy w budynku w którym na sie odbyć rozprawa 

Cześć Volu- powiedzial do mnie tata
Siema tata-przytuliliśmy się do siebie
MAm nadzieję, że się już spakowałaś
Tato! JEszcze nic nie wiadomo mama jest w ciezkim stanie martwie sie o nia
T: Ona tak specjalnie ..
-Rozprawa o przyznanie opieki Germanowi Castillo nad Violettą Castillo/

Po 4h wyszliśmy tat wygrała rozprawę. Mam w ciągu 2 tyg., się przenieść do taty.
Moja mama się popłakała.. Bardzo mi jej szkoda.. Naszczeście mam 2 tyg.,...
Mam nadzieję ze mama zdarzy ochlonac.. Dzisiaj mam wyprowadzkę do Brazyli.... Mama naszczescie juz ochlonela...Parcela podobno wygląda jak pałaco-willa. Mama pracuje w firmie taty. 
Ostatnio bardzo sie do siebie zblizyli. Właśnie wysiadam z taty prywatnego samolotu. Fotele są wygodniejsze niz niz moje łóżko. Wsiadam do limuzyny.. 30 min i jesteś...m...y... 
Gash Gash Gash!To...t.o.. jest cudowne.. Wchodzimy do środka podchodzi do nas jakaś gosposia z tortem i jakaś dwójka dorosłych i 2 dziewczyny miej więcej w moim wieku mówią:,, Violetta witamy w domu".
Tata ich przedstawia:
-To jest nasza gosposia bardzo dobry człowiek... Niestety nie umie trzymać języka za zębami ma na imię Olga
O: Ej! JA ci nie wytykam wad!-powiedziała wkurzona-olał to
T: To Ramallo  dobra dusza i serce.. Przesadza z przestrzenią osobistą.
    Angie- Moja żona,.. A i masz 2 siostry tak jak wspominałem.. Fran i Julia.
T: Okej to może dziewczyny zaprowadzą Cię do twojego gniazdka?
DZ: Pewnie!-odpowiedziały i zabrały mnie ze sobą, chciałam wziąć walizki, ale Ramallo już je dawno zaniósł. Zanim doszłyśmy do mojego pokoju zaczęłyśmy gadać:
J: Hej jestem Julia dużo z Francescą o tobie słyszałyśmy, i jestem zaszczycocona, że będziemy mieszkać pod jednym dachem.
F: Jestem Fran.
Ja: Dziewczyny ja też jestem zaszczycona, że będe z wami mieszkać, i że jest możliwość, zeby was poznać-powiedziałam i się przytuliłyśmy- Opowiecie mi coś o sobie?-zapytałam
One: Jasne! Już Cię baaaaardzo polubiłam- powiedziała zadowolona Fran, i otworzyły mi drzwi do pokoju.
Był od 3 razy większy niż całe moje mieszkanie w Europie, które jest już sprzedane. Mama będzie mieszkać niedaleko.- Violu jutro musimy iść na zakupy szkolne bo za 2,5 tyg zaczynamy naukę w Studio ,, ON BEAT".- Powiedziała Julka.
JA: Okey... Dziewczyny pomożecie mi?- wskazałam na walizki znajdujęce się w moim pokoju.
One: OCzywiście kochana,,
Gdy zobaczyły w czym ja chodziłam zabraly mnie na zakupy.: WIdziałyśmy, że tak będzie- posmutniałam i mnie przytuliły.

2,5 tyg poźniej
Obudziły mnie dzisiaj promienie słońca. Podobno w tej szkole są sami bogacze. Dziewczyny były już gotowe do wyjścia a ja się dopiero obudziłam.:
F: Violu co ty robisz w łóżku?- zapytała zaskoczona
Ja: Śpię...nie widać?- ziewnęłąm
F: Jest 11!
JA: CO??!!- podskoczyłam z łóżka!

Po 20 min byłam już gotowa

Gdy dotarliśmy do Studio zostaląm na chwilę sama więc postanowiłam zadzwonić do mamy.. Wyjęłam komórkę i poczułam , że się z kimś zderzam. Komórka wypadła mi z ręki, a sama runęłam głową w chodnik. Ael zamiast wylądować mocno na chodniku wylądowałam w czyichś ramionach. Odwróciłam głowę, a moim oczom ukazał się nieziemsko przystojny szatyn.:
SZ: Przepraszam ! Nic ci nie jest?-zapytał zmartwiony
Ja: Nie... Nic,..Dziękuje, że mnie uratowałeś bo inaczej leżałabym już nieprzytomna.
SZ: Nie ma za co...A tak wogóle to León Verdas jeste- wyciągnął rękę
JA: Violetta Castillo. Miło mi.
L: Mi też.

2 lata później

Jestem na chacie z Julką i Fran pomagają mi się przygotować do randki z Leónem.
Zadzwonił dzwonek, szłąm do wyjścia:
L: Dziendobry kochanie
V: Cześć skarbie- namiętnie mnie pocałował.

Nagle pociągnął mnie za rękę do pięknie przyszykowanego pomieszczenia  o dziwo wszyscy tam byli zgromadzeni.
L: Violetta-spojrzał mi prosto w oczy- Jesteś najlepszę wróć największym skarbem jakim Bóg mnie obdarował, tlenem, którym oddycham miłością mojego życia, najpiękniejszą kobietą na całym świecie, przyestrzeni kosmicznej- łzy zaczęły mi spływać po policzku, natychmiast je starł.- Kocham Cię Violetta- szepnął. Po czym uklęknął i powiedział: VIoletta Castillo czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
JA: Tak!- powiedziałam przez łzy.
Wszyscy zaczęli bić brawo, a León poderwał mnie do góy kręcił wokół wlasnej osi jednocześnie mnie całując.



2 lata poźniej

Tak Leon i Violetta są już małżenstwem mają jedno dziecko Natalię ma prawie 2 latka.
Leon z Violettą siedzą sobie na fotelach.:
Ja: León
L: Tak?
Ja: Kocham Cię.
L: JA ciebie też.
Ja: León?
L: Tak?
JA: Jestem w ciąży
J: JA ciebie też. Chwila co?
Ja: Zostaniesz ojcem.
L:Natalia slyszałaś będziesz miałą braciszka.
N: Wiem tatusiu.
L: Zarąbiście czyli ja się o tym ostatni dowiedziałem.
Ja: Kocham Cię.
L: Ja ciebie też.






Tak wiem beznadziejny One Shot.

Czytasz= Komentujesz- Motywujesz
.

sobota, 17 stycznia 2015

Roździał 4 Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.




Dedykuję dla tych co przeczytają i skomentują <3



                             Roździał 4

   "Miłość to takie coś, czego nie ma,
To takie coś, co sprawia, że nie ma litości,
To tak, jakby budować dom i palić wszystko wokół,
Miłość to jest słuchanie pod drzwiami, czy to jej buty tak skrzypią na schodach,
Miłość jest wtedy, gdy do czterdziestoletniej kobiety wciąż mówisz "Moja Maleńka",
I kiedy patrzysz, jak ona je, a sam nie możesz nic przełknąć,
I wtedy, kiedy nie zaśniesz, zanim nie dotkniesz jej brzucha,?D?
Miłość jest wtedy, kiedy stoicie pod drzewem, a ty marzysz,
żeby się przewróciło, bo będziesz mógł ją osłonić... 









Gdy doszliśmy do drzwi ,, On Beat" szatyn poderwał mnie do góry i wydarł się na całe gardło:
L: ,, Violetta Castillo jesteś całym moim światem! Kocham Cię skarbie!"
Po czym opuścił nad ziemię, ale trzymał, bo zauważył, że kręci mi się w głowie.
L: Przepraszam skarbie odbiło mi- powiedział lekko zawstydzony
Ja: Wariaci ty mój kochany nic się nie stało- zachichotałam i daląm mu buziaka.


Weszliśmy do Studio, Lu i Fran odrazu podbiegły:
FL: Szczęścia misiaki!
JL: Dziena !

Poszliśmy na lekcję w, którymś momencie Pablo powiedzial:
Leon Violetta zaśpiewajcie ,,Neustro Camino".
Weszliśmy na scenę i śpiewaliśmy sobie prosto w oczy na koniec Leon mnie pocałował.
(W drodze do domu)
L: Violu Kocham Cię- przyciągnął mnie do siebie
Ja: Ja ciebie też Kocham- zamknął mi usta pocałunkiem.
Zorientował się, że stoimy pod drzwiami mojego domu wróć pod bramą mojej chaty XD
L: Słodkich snow kochanie
Ja: NAwzajem 


Gdy weszłam do domu skierowałam się do swojego pokoju i odrazu odpłynęłam do krainy Morfeusza.














Kolejny dzień :


Obudziłam się dzisiaj dośc wcześnie więc postanowiłam sprawdzić Fb,
Miałam 3 zaproszenia : Fran , Ludmiły, i Leóna rzecz jasna.
Oczywiście prrzyjęłam. Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na szafkę obejrzałam ponownie swoje gniezdko i sie skanelam ze stoi moja ostatnia waliska. Rozpakowałam ją wykonałam wszystkie poranne czynności i założyłam wczorajszy sweter włosy rozpuścilma zrobiłam delikatny make-ap i wyszłam do Stidia.


KWadrans później:

Weszłam do Studia, a tu ktoś obejmuje mnie od tyłu:
L: Cześć kochanie
ja: hej skarbie-zamknął mi usta pocałunkiem przerwal nam jakiś chłopak:
Chł: Verdas człowieku może nie tutaj? 
L: Maxi ! Japa!
M: Jape to ty oderwij od tej laski! Kolejną wyrywasz?-chyba mu sie wymsknęło. 
Po tych słowach łzy spłynęły mi po policzkach.



Nie zabijajcie mnie za leonette.. NIedługo się pogodzi:D
Tak wiem roździał jest beznadziejny.. ?Biorę się za pisanie One Shota oczywiście w zeszycie :p.

Koffki miśki kiśki i uściski <3

ROksana dziękuje za tamten komentarz<3


Czytasz=komentujesz=motywujesz

piątek, 16 stycznia 2015

Roździał 3 Cała sztuka polega na tym, żeby będąc sobą być kimś wyjątkowym.

               


Ten roździał dedykuję dla Roksany <3 Mojej cziki <3
<3!

                         Roździał 3

chciałam zawsze to z siebie wyrzucić, ale jakoś brakowało mi tyle odwagi, bo mimo, że nigdy nie byłaś dla mnie dobra, nie posiadałaś cech prawdziwej matki, to w życiu nauczyłam się szacunku, i nie, nie od ciebie, moja droga. jednak kilka lat duszenia tego w sobie potrafi czasem zabijać, wiesz? czuję, że jeśli nie zrzucę z siebie tego ciężaru, jakim jest cały żal do ciebie, to nie będę żyła w spokoju. a więc, mamusiu, mamo, dziękuję za spierdolenie dzieciństwa. za wszystkie dni, kiedy ciebie nie było, za te dni, kiedy zostawiałaś mnie z niańką, tłumacząc 'mama musi iść pracować, potem ci mamusia coś kupi'. wiesz, gdzie mam twoją kasę? tak, tam, w dupie. pamiętam, jak zabraniałaś mi zadawania się z ludźmi z osiedli. jak w ogóle pomyślałaś, że ktoś dał ci takie prawo? i wyobraź sobie, że nauczyli mnie życia, a ty jedyne, czego potrafiłaś mnie nauczyć, to zarabianie pieniędzy i zaniedbywanie swojego dziecka. byłaś ze mnie dumna tylko wtedy, kiedy sukcesem była kasa. nie no, dziękuję, "mamo".






















Obudziłam się dzisiaj w południe. Wstałam leniwie z łóżka, i wykonałam wszystkie poranne czynności.
Postanowiłam się ubrać letniej bo na dworze ponad 30*C.  Ubrałam się w miętową  Koszule jeansową wiązaną koszulke z koronką, czarne japonki a włsoy upiełam wysoko w koka. 
Dostałam sms-a od Fran:
Od Fran:
Hej <3! Co powiesz na mały shopping ?
Do Fran:
Siema! Pewnie! O której?
Od Fran: 
Mhm... O 15?
Do Fran:
Okey! DO 15!


Zjadłam szybko obiad, poprawiłam makijarz, wzięłam torebkę i już chciałam lecieć do centrum ale zatrzymała mnie Olgita:
O: Ejejrejejjej! Maleńka, a gdzie tobie tak się śpieszy?-powiedziała stając w drzwiach wyjściowych
Ja: Olguś idę do Galerii.. Czy mogłabyś mnie właskawie przepuścisz przez te głupie drzwi?- powiedziałam wkurzona
O: Do Galerii ?- powiedziała z nadzieją- mogę iść z tobą?
Ja: Olga Tata cię woła!-skłamałam
O: CO?!- i pobiegła do gabinetu
Ja w tym czasie zwiałam z domu zanim Olga przyjdzie haha XD





Gdy wróciłam do domu wrzuciłam torby z ciuchami do garderoby i dostałam sms-sa:
OD León<3 :
Hej piękna! MAsz ochotę na kino?


Do LEon <3:
Hej! Tak mam ! To o której?


OD leon<3:

Mhmm.. CO powiesz na 20?

Do leon<3:
PEwnie! DO 20!:*

Od leon<3:

Do 20<3







Zaczęłam się szykować.. Po poprawieniu make-ap'u zadwodził dzwonek.
Zbieglam szybko po schodach w tym czasie Olga otworzyła drzwi.:
L:: Dzień dobry Olgo. Mogłabyś zawołać Viole?
O: Ju..
Ja: Jestem!- przerwałam!
L: Ślicznie wyglądasz-powiedział całując mnie w policzek
Ja: A dziekuje!



Poszliśmy na ławkę pod wisienką( gdy obok niej przechodziłam wcześniej zawsze wydawała się mi być bardzo bliska i wyjątkowa)
Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy... Dzieliły nas tylko milimetry! W kocu LEón zniszczył tą odległośc i mnie pocałował! Byłam najszczęśliwszą laską na całym świecie.
Całowaliśmy się już dłuższą chwile.. Nie sorry minutę!. 













Po oderwaniu się od siebie León zapytal:
L: Skarbie wszystko okey?
JA: Jeszcze nigdy nie było tak dobrze  
L: Kocham Cię księżniczko-i zamknął mi usta pocałunkiem
JA: JA ciebie też-oddałam nu pocałunek
L: Kochanie idziemy? Bo spóźnimy się na lekcje?
JA: Tak misiu <3!-wstałam po czym splótł nasze ręce 










Macie leonette...<3
Tak wiem beznadziejny roździał prawdopodobnie jutro pojawi się One Shot

Komentujcie prosze! NAwet nie wiecie jak mnie to motywuje do dalszego pisania <3 



Roksana dzięki,że czytasz! Ale proszę komentuj skarbie<3!






Czytasz=Komentujez=Motywujesz 



 













niedziela, 11 stycznia 2015

Rozdział 2 ,, Zas­kocz mnie bi­ciem ser­ca, a zas­koczę Cię me­lodią która do niego pasuje"


                          Rozdział 2


,,Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie "






W domu wszyscy są ze mnie zadowoleni. Tata wyściskał mnie, zresztą Olga, Ramallo i Angie też.
Obudziłam się dzisiaj rano dość wcześnie jak na mnie. Założyłam białą podkoszulkę na to miętowy sweter, czarne legginsy i niebieskie converse na sporym koturnie, włosy upięłam w koka.
Gdy weszłam do Studia odrazu przywitał mnie León.:
L: Hej Violu! Jak tam?
Ja: Hej León.. Dobrze a u cb ?
L: Okey. Jesteśmy w jednej klasie!!- krzyknął
JA: Naprawdę?! To super!
L: A tak wogóle to chciałem Cię zapytać...
Ja: No to zamieniam się w słuch- posłałam mu ciepły uśmiech
L:No bo dzisiaj Francesca organizuje impreze.. i chciałbym się zapytać czy nie poszłabyś ze mną ?- zapytał troche zmieszany.
Ja: Pewnie! A o której jest ta impreza?
L:  O 16.30 ... Wpadłbym o 16..
Ja: Okey.
L: To do zobaczenia!
Ja: Do zobaczenia- I dał mi buziaka w policzek.


Zostałam sama szląm korytarzem myśląc w co się ubrać.. Z zamyślenia wyrwała mnie Fran.:
F: Hej <3!
Ja: Hey- przywitałyśmy się buziakiem
F; Przyjdziesz dzisiaj do mnie na impreze?
JA: No pewnie.. LEón już mnie zaprosił.
F; TO super widzimy się o 16.30! Ciał kicia
Ja: Ciał!



Gdy doszłam do domu zjadłam obiad, potem wzięłam szybką kąpiel, zrobiłam śliczny make-up
i teraz najtrudniejsze w co ja mam się ubrać ?
Po długim przymierzaniu ubrałam się tak :
(bez tej czapki)






















A taki make-up:








SPojrzałam na zegarek była 16!

Zadzwonil dzwonek! Zbiegłam po schodach prawie się zabijając. W tym czasie Olga otworzyła drzwi. Gdy go zobaczyłam szczęka mi opadła.
Wyglądał bosko:











L: Hej Violu. Ślicznie wyglądasz- dał mi buziaka w polik.
ja: Dziękuje ty też.




Gdy dotarliśmy ma imprezę przywitaliśmy się z wszystkimi i zaczęłam nawijać z dziewczynami.
Wypytałam ich o szatyna i okazało się, że jest: Opiekuńczy, troskliwy kochany.
I nagle do nas podszedł:
L: Violetta zatańczysz?- zapytał
Ja: Pewnie!

Taniec był cudowny..Czułam się przy nim bezpieczna kochana. Teraz już wiem! Zakochałam się na maksa
*León
Jednego jestem pewien. Violetta jest dla mnie wszystkim. Jeszcze nigdy się tak bardzo w żadnej nie zakochałem,.

*Violetta,:

Na bibie byliśmy jeszcze 4h. Verdas odprowadził mnie pod same drzwi.:
L: To widzimy się jutro dobranoc ślicznotko!
Ja: Dobranoc- dał mim buziaka w policzek.

Po czym odszedł. Wpadłam do domu jak burza wykonałam wszystkie czynności, i odpłynęłam do Krainy Morfeusza.





Tak wiem rozdział jest beznadziejny!
Dziękuje za ten komentarz <3.



Czytasz= Komentujesz= Motywujesz.

sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 1 ,, Wolę jedno życie z tobą niż samotność przez wszystkie ery świata"


                          Rozdział 1

,,Kochać to także umieć się roz­stać. Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem. Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu, za­bor­czości, jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie, jest prag­nieniem prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem wbrew własnemu".









Stoję z tatą w kolejce z lotniska. Nie mogę się już doczekać, kiedy zobaczę Olgę, Ramallo i Angie.
Jedziemy samochodem nucę sobie piosenki pod nosem, mój tata każe na głos, bo mówi, że mam ogromny talent do śpiewu. A i jeszcze jedno! Poszukuję szkoly muzycznej. Ja i cała reszta uważamy, że powinnam rozwijać swój wielki talent..
Otwieram klamkę drzwi, a tam zapłakana Olga przychodzi z tortem, i krzyczą ,, Witajcie w domu kochani". Wzięłam kąpiel, i weszłam do pokoju, który należał kiedyś do mojej mamy.. Tak bardzo za nim tęskniłam...
Wracam do swojego pokoju..
Zastanawiam się właśnie w co mam się ubrać. Podeszłam do swojej garderoby która jest średnim pokojem.. ;)
Muszę wybrać coś ładnego, bo za 5h mam przesłuchanie w Studiu ,, On Beat".
Idę tam z Ramallo, bo mój tata się uparł...
Po chwili zastanowienia wyjęłam białą podkoszulkę z napisem ,, I <3 London"
DO tego legginsy ze skai (czarne) i czarne converse. Włosy rozpuściłam. Do tańca naszykowałam sobie białą podkoszulkę i ciemnie shorty.
Wchodzę do studia zagadana z Ramallo, i wpadam na jakiegoś chłopaka:
Ja: Przepraszam!
Chłopak: No coś ty! Nic się nie stało ! Zdarza się!jesteś tu nowa?
Ja Tak właśnie idę na przesłuchanie, tylko nie mam zielonego pojęcia gdzie iść.Zaprowadzisz mnie ?
Chłopak: NAprawdę?Trzymam kciuki! Oczywiście, że Cię zaprowadzę! A tak wogóle to León Verdas jestem !
JA: Violetta Castillo. Angie, która tutaj pracuje jest moją ciocią.
L: Sserio? Zazdroszczę Ci. Chodz Violu bo się spóznisz.



JA


Jaki on jest przystojny! Jej! Chyba się zakochałam! Violka ogar ty go praktycznie nie znasz!!











León



Violetta jest naprawdę urocza. Chyba się zakochałem.













Zdałam test ze śpiewu!! Jea!!!!!!   Gdy wyszłam ze sali wpadłam na dwie dziewczyny:
Ja: Cześć! Wy zdajecie ?
Blondynka: Nieee ;) Pilnujemy, żeby nikt nie zwiał,.. A tak wogóle to Ludmiła jestem, a to Francesca jestem- Powiedziała wskazując na włoszkę.
F: Jestem Francesc.. Dla przyjaciól poprostu Fran- podała rękę
Ja: Violetta dla przyjaciół Viola ;)
F: Miło mi:*
Ja; Mi też

Po czym wyszedł z sali jakiś facet i się wydarł:
Violetta Castillo proszona do sali!

JA: To lecę dziewczyny!
FL: Trzymamy kciuki!
Ja: Dziena laski!

Po 2h wyszłam padnięta

JA: Na bank nie zdam!
FL: CO ty wygadujesz?
Ja: Jutro mają być wyniki- Powiedzialam drzacym glosem- już po mnie


Podszedł Leon

L: Viola i jak poszlo?
JA: Ujmę to jednym słowem.. Koszmar ! Tragedia! Porażka!
L : No coś ty! Widziałem to nagranie w Tv... Nieziemskie.. Ślicznotko masz talent!

Po czym mnie przytulił.. Ale to nie był zwykły przytulas



Ja: Dziękuje.. Trochę przesadziłam.
L: Trochę?
Ja; No dobra mocno.. Pasuje ?
L: Tak - Zaśmiał się
FL: Nasz LEonek się zakochał- krzyknęły chórkiem przez śmiech
L: Tylko nie Leonek!- Powiedział udając obrażonego
L: Oj dobrze !














No laski to jest chyba mój najdłuższy post.. Sorry, że dopiero Teraz ale szkoła lekcje..
Musiałam się uczyć.. W zeszycie ten rozdział jest krótki ;)
Poprostu doszły mi pomysły i napisałam ;)



Czytasz= Komentujesz= Motywujesz ;)


                                                                                                                       Pa :*



sobota, 3 stycznia 2015

Prolog












                    Prolog :*


Jestem Violetta Castillo mam 17 lat.
 Właśnie wróciłam z Madrytu z moim tatą Germanem. 
Do tej pory cały czas się przenosiłam z walizkami z lotniska na lotnisko.
 Kocham śpiewać, tańczyć. 
Mam nadzieję, że znajdę tutaj swoją miłość, nie będziemy musieli się więcej przenosić, i oczywiście znajdę prawdziwych przyjaciół





Sorry, że taki krótki, ale nie mam pomysłu na więcej XD 
Mam nadzieje, że zaciekawiło i, że bedziecie czytać..
Miłego Wieczorku :*

Czytasz= Komentujesz= Motywujesz 

<33



















Wstęp :*







                  Wstęp :*


Jestem Kinga mam prawie 14 lat.... Nie mam pojęcia kiedy będą dodawane posty..

           Tak wiem wariatka ze mnie...
 Zapomniałabym..
Mimo, że już ,, po ptokach "..
Chciałabym wam złożyć najgorętsze życzenia Noworoczne...
Poznania idola....
I wszystkiego o czym sobie marzycie...
Wiem, że to żałosne co teraz napisze, ale nie umiem składać życzeń




Jak się domyślacie blog będzie o leonettcie.. Będą się pojawiać One Shot'y..
 Ciekawi ?

Mam dla was dobrą wiadomość!! W moim zeszycie od bloga jest 6 rozdziałów..
Co nie oznacza, że wszystko odrazu wstawie...


Macie jakieś pomysły lub chcecie coś zmienić czy pogadać... poznać ?



Mój fb : https://www.facebook.com/Kingasuma13
Mój gg: 51791258
Mój ask :http://ask.fm/kingapl


To na tyle mam nadzieję, że nie zasypiacie przed ekranem hehe :D

Pozdrawiam :*